sobota, 13 września 2014

Niespodzianka z okazji urodzin Nialla

Harry: T.I!- zero reakcji.- T.I!- znowu nic- KURWA T.I! 
Ty: No co?! 
Harry: Chodź tu! 
Ty: Chuj ci w dupę! Nigdzie nie idę! 
Harry: Zaraz ty będziesz miała mojego chuja jak tu nie przyjdziesz! 
Ty: Ja pierdole. Już idę!- po chwili wyszłaś z kuchni i skierowałaś się na taras gdzie siedział Harry. Loczek siedział na ławce i czekał na ciebie. 
Harry: Chodź tu.- podeszłaś do niego i stanęłaś przed nim.- Odwróć się. 
Ty: Co? 
Harry: Kurwa, odwróć się. Czego tu nie rozumiesz?!- nie odpowiedziałaś nic i odwróciłaś się tyłem. Po chwili poczułaś chłód na nogach i swoich pośladkach. Nie wiedziałaś dlaczego, gdy spojrzałaś w dół, zdałaś sobie sprawę,że Hazza ściągnął ci spodnie i majtki.- Kurwa Harry! Pojebało cie?! 
Harry: Niby dlaczego? 
Ty: Ktoś może nas zobaczyć! Nie mam zamiaru, żeby jakiś stary napalony dziad patrzył na mnie. 
Harry: Nie przesadzaj już. Popatrzy, popatrzy i pójdzie. 
Ty:Ale....... KURWA!- jęknęłaś gdy Harry wszedl wciebie bez żadnego słowa. Nie wiedziałaś nawet kiedy ściągnął swoje spodnie. 
Ściągnął ci koszulkę, a po chwili stanik też. Po minucie staliście tam oboje całkiem nadzy. Hazza zaczał pieścić twoją prawą pierś, prawą ręką. W tym czasie jego lewa ręką zjechała w dół i po chwili poczułaś w sobie, jego polec. Jęczałaś za kazdym razem gdy poruszał nim. 
Sasiad: Co wy tu kurwa robicie?!
Ty: AAA!-ponownie jęknałaś, gdy Harry znowu poruszył swoim palcem
Harry: A nie widzisz kurwa?! Bawie się z swoją dziewczyma, więc spierdalaj! 
Sąsiad: A nie możecie tego robić w domu?!
Harry: Nie! Jesteśmy u siebie, więc mozemy robic co chcemy!- sąsiad nic nie powiedział i wrócił do domu. Podczas ich rozmowy cały czas pojękiwałaś.
Nagle Hazza wyciągnął z ciebie swoje polce.
Ty: Co robisz?
Harry : Aleś ty niecierpliwa.- zaczał pieścić twoją pierś, ale po chwili skonczył i zaczął składać pocałunki na twojej szyi.  Zostawil Ci na niej malinke. 
Po chwili zaczął ruszać się w tobie, a ty aż musiałaś chwycić się stołu, który stał przed wami aby nie upaść tak było ci dobrze. 
Ty: Harry...- już prawie doszłaś.
Harry: Dojdź dla mnie kochanie- już po chwili jęknełaś najgłośniej jak tylko umiałaś i doszłaś, a po chwili Harry. Wyszedł z ciebie i oboje usiedliście na ławce....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


I o to jesteśmy z niespodzianką dla Was. Imagin jest o Hazzie, ale mamy nadzieje, że Wam się spodoba. Imagin napisałam sama (Andrea) na prośbę( czytaj: rozkaz) Weroniki. Jak Wam podoba się imagin? Mam pisać dalej czy skończyć z imaginami?
Do następnego rozdziału.  


PS. Przepraszamy za błędy.

13. Po Nocy

Chłopcy czekali całą noc na Pauline, ale się nie doczekali. Paula od razu zasnęła i nie miała zamiaru do żadnego z nich się wybierać...

*Nastepnego dnia*

Cala piatka siedziala juz w kuchni. Nie wygladali za dobrze. Nie bylo co im sie dziwic. W koncu nie spali cala noc, bo czekali na Paule. Zaden z nich sie nie odezwal, ani slowem od kad sa w kuchni. Kazdy z nich mysli, ze Paula byla u innych tylko nie u niego. Sa w duzym bledzie, gdyz Paulina u zadnego nie byla. Taki byl jej plan od poczatku. Nagle w dzwiach pojawia sie ONA.
Paulina: Czesc wszystkim.
Harry: Hej kochanie? Jak po nocy?
Paulina: A świetnie, jesteście nieziemscy w łóżku i przepraszam, ze nie przyszłam do jednego z was ale już nie miałam siły. Ta osoba wie o kim mówię
Liam: Cieszymy sie, ze ci swietnie minela noc.
Paulina: A czy możemy zostawić już ten temat w spokoju?
Liam: Jak sobie zyczysz.
Niall: Co chesz na sniadanie?
Paulina: świeżą sperme, a tak na poważnie to obojętnie.
Niall: Ale masz dobry humorek. To zrobie ci jajecznicze.
Zayn: Jak sobie życzysz ksiezniczko.
Paulina: A jak mam mieć zły humorek po takiej nocy?
Louis: Sam nie wiem.
 Niall wyciagnal patelnie z szafki i jajka z lodowki. Rozgrzal patelnie roztopil kostke masla i w koncu rozbil jajka i je dodal. Gdy skonczyl, przelozyl to na talerz i postawil na stole.- Smacznego.-powiedzial do Pauli obojetnym glosem.
Paulina: Ale Zayn, ja żartowałam z tą sperme-powiedziała gdy zauważyła że Zayn idzie do swojej sypialni
Paulina: Dziękuję ci mój cukiereczku-pocałowała Niall'a przelotne w policzek.
Niall: Taaaa....- bylo widac, ze Niall nie byl w najlepszym humorze.
Liam: Ide pobiegac, idzie ktos ze mna ?
Harry: Od kiedy ty biegasz?
Liam: Od dzisiaj. Nie pasuje ci cos?
Paulina: No co?
Harry: Nic, tak tylko pytam
Niall: Nic, nic.
Liam: To idzie ktos czy nie?
Paulina: To o co ci chodzi?
Zayn: Idź sam.
Niall: O nic, po prostu jestem zmeczony.
Paulina w miedzy czasie zdążyła zjeść posiłek, przygotowany przez Niall'a.
Louis: Li, albo czekaj idę z toba!
Paulina: Też jestem zmęczona po nocy.
Liam: Ok to czekam na ciebie, na zewnatrz pospiesz sie.
Niall: Taaa... nie watpie.
Louis: Już idę!
Paulina: No co? Gdybym miała jeszcze trochę siły w nocy to bym przyszła do wszystkich.
Liam i Louis wyszli z domu i pobiegli do parku.
Niall: Ale nikt Ci tego nie ma za zle. Mielismy skonczyc ten temat. Zayn, Harry macie jakies plany na dzisiaj?
Paulina: Ale uważam, ze mimo, że byłam wyczerpana to było warto.
Zayn: Do mnie dzisiaj przychodzi Pezz.
Niall: To sie ciesze.- Niall wysilil sie na pol usmiech.
Niall: To swietnie. Dawno jej nie widzialem.
Zayn: Też się za nią stesknilem.
Niall: Nie watpie. -usmiechnal sie do przyjaciela.- Harry, a ty?
Harry: Nie mam jakiś większych planów.
Paulina: To ja jakby coś, jestem u siebie-powiedziała głosem który nie brzmiał jednoznacznie.
Harry: Dobrze kochanie.
Paulina zrobiła tak jak powiedziała.
Niall: Ja tez nie. To moze po piwku, co ty na to?
Harry: Jak najbardziej.
Niall: Ale wolisz cos mocniejszego?
Harry: Im mocniejsze tym lepsze.
Niall: Juz sie robi. Zayn chcesz tez czy juz idziesz sie szykowac na spotkanie z Perri.
Zayn: Ja tylko piwko.
Niall: Dobra to idzcie do salonu. Ja zaraz wszystko przyniose.
Niall poszedl do lodowki i wyciagnal piwo dla Zayna. Z pulki wyciagnal dwa kieliszki do wodki dla siebie i Harrego. Wziol jeszcze sok do reki i poszedl do salonu, gdzie przyjaciele juz na niego czekali. Postawil wszystko na stole i podszedl do barku. Wycisgnal z niego Wodke, zamknal barek i butelke postawil na stole. Podal piwo Zaynowi i usiadl na kanapie.
Niall: To kto polewa?
Harry: Ja mogę
Niall: Okej.
 Zayn otworzyl sobie piwo i wzial kilka lykow. Harry wzial butelke do reki i otworzyl ja. Nalal sobie i przyjacielowi po kieliszku wodki. Oboje wypili wszystko jednym zamachiem. Harry wzial do reki sok i wzial lyka, nastepnie podal go Niallowi i ten zrobil to samo. Powtorzyli ta czynnosc kilka razy.
Zayn: Ej, a ile wy zamierzacie tego wypić?
Niall: Tyle ile sie da.
Zayn: Bo nie wiem czy mam gdzieś wyjść z Perrie.
Harry: To od razu mówię, że będziemy nieźle wstawieni.
Niall: Zgadzam sie z Hazza.
Zayn: To my może lepiej gdzieś wyjdziemy.
Niall: Tak, to bedzie dobry pomysl.
Harry: Ale wróć na noc.
Niall: A co masz za miar robic w nocy?
Harry: Nic, ale poprostu się martwię.
Nagle Niall dostal SMSa. Wycignal telefon z kieszeni i przeczytal wiadomosc i odpisal. Spowrotem wlozyl telefon do kieszeni.
Zayn: Kto to był?
Niall: Zapomnialem, nasz Harry zawsze o wszystkich sie martwi.
Niall: Lena.
Harry: Awww...
Zayn: Jak jej się wypoczywa od ciebie?
Niall: Hahah, Harry od kiedy z ciebie taki romantyk?
Niall: Zle. Napisala, ze jutro wracaja, bo nie podoba im sie hotel i okolica.
Harry: Ja zawsze byłem romantyczny. Naprawdę nigdy tego nie zauważyłeś?
Niall: Jakos nie.
Zayn: To szkoda, przydałby się jej ten czas wolny bez ciebie.
Niall: No wiesz. Zayn! Nie jestem, az taki zly!
Harry: Uwierz ze jesteś okropny,na swój własny odmienny sposób.
Niall: Dzieki Ci Boze, za takich przyjaciol. Az musze sie napic.- wzial butrlke napil sie z gwintu i popil sokiem.-Tego bylo mi trzeba.
Harry: Hahahaha
Louis: Hej, już jesteśmy!-przywitał się Lou oznaczając, ze juz z Liam'em wrócili z biegania.
Niall: Czesc. Chcecie?- spytal wskazujac na butrlke.
Louis: Sorry ale nie, Elenor do mnie przychodzi.
Harry: No weź, przynajmniej jedno piwko.
Louis: No niech będzie
Zayn: A ty Li, nie pijesz?
Niall: Dobra to ja przyniose.
Niall wyszedl z salonu, po chwili wrocil z piwem dla Louisa.-Przymaj.
Louis: Dzięki
Liam: No wlasnie nie wiem. Mam sie dzisiaj spotkac z Daniell i nie wiem czy pic czy nie.
Niall usiadl na to samo miejsce, gdzie przed chwila na nim siedzial.
Harry: Wiec każdy ma dziś spotkanie z dziewczyną. Wy się jakoś umowiliscie?
Liam: Hahah nie wiem. Ja nic nie wiedzialem, ze inni maja sie spotkac z dziewczynami.
Louis: Z jednej strony nerki, z drugiej my.
Niall: Ja sie nie spotykam, Lena dopiero wraca jutro.
Liam: Srac tam nerki piwa sie napije. Podobno jest zdrowe na nerki, czysci je czy cos. Nie wiem nie jestem lekarzem.
Niall: A tak w ogule, widzial ktos Grega dzisiaj?
Zayn: To ja przyniosę.
Louis: Nie, ale napisał ze będzie w dzień.
Liam: Ja nie.
Niall: A ktora jest godzina?
Harry: 11:29
Liam: Haha, a my juz pijemy.
Harry: Mówi się trudno
Niall: Haha, prawda.
Liam: Umowilem sie z Daniell na 13:00, wiec powoli musze sie zbierac. Zayn gdzie to piwo?
Zayn: Już niose!- dobiegł głos z kuchni. Nawet nie wiadomo kiedy tam poszedł.
Zayn wrócił z kuchni niosąc nie jedno, a piec piw.
Niall: Stary po co ci tyle piw?
Zayn: Myślałem, że wy też się napiecie.
Niall: To dobrze myslales.
Harry: A jednak zdarzają się przebłyski inteligencji.
Liam: Haha.
Louis: To byłoby szczere.
Zayn: Za szczerze
Liam: Zayn dawaj to piwo, bo za chwile musze sie zbierac!
Louis: Będę musiał to zapamiętać.
Niall: Spokojnie Li, Daniell Ci nie ucieknie.
Zayn postawił piwo na stole.
Li wzial szybko butelke do reki, otworzyl ja i wzial kilka lykow
Liam: Gdzie Paula ?
Harry: Poszła do siebie
Liam: Czemu?
Harry: A skąd my mamy to wiedzieć?
Niall: Co cie tak to interesuje Li?
Liam: Po prostu sie pytam.
Liam: Nie wiem, mogla wam powiedziec.
Zayn: To ja może lepiej sprawdzę co robi.
Niall: Siedz, ja to sprawdze!
Louis: Czemu?
Louis: Chyba nikt nie musi sprawdzać co ona robi.
Zayn: Ale my się martwimy
Liam dokonczyl swoje piwo.- Dobra ja ide wziasc prysznic i bede uciekal.-jak powiedzial tak tez zrobil.
Harry: Nie macie o co.
Niall: No wlasnie. Juz dlugo tam siedzi i nic nie slychac.
Kilka minut pozniej Li byl juz na dole, gotowy do wyjscia.- Nara chlopaki. Wroce poznio albo dopiero jutro.
Niall: Nara Li. Dobrej nocy z Daniell i pozdrow ja.
Liam: Haha. Spoko.- Li wyszedl z domu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Hej kochani,
no to jesteśmy z nowym rozdziałem. Przyznajcie się kto z Was myślał, że Paulina pójdzie do każdego w nocy? Jak wam się podobał rozdział?
 Dodałyśmy rozdział, gdy mój/nasz/wasz aniołek ma dzisiaj urodyiny!21latek *.*
Prosiłyśmy pod wcześniejszym rozdziałem o komentarze, ale się zawiedłyśmy. Na prawde tak trudno dodać? Wystarczy napisać "czytam".....(nie tyczy sie osób, które komentują systematycznie)

PS. Przepraszamy za błędy. To nie koniec na dzisiaj. Mamy jeszcze dla Was NIESPODZIANKE! Cieszycie się?